środa, 6 sierpnia 2014

48. Otwierasz mnie.

Kilka tygodni później…

Biały śnieg zgrzytał pod nogami, gdy dziewczyna żwawym krokiem przemierzała wydeptaną ścieżkę w parku, prowadzącą w kierunku jej domu. Mróz szczypał ją w policzki i czuła, jak palce jej kostnieją pod materiałem rękawiczek. Tego dnia było wyjątkowo zimno i nieprzyjemnie na dworze. Dlatego też chciała, jak najszybciej dotrzeć do domu. Dookoła nie było żywej duszy, a przynajmniej tak jej się zdawało. Słyszała tylko swój oddech i zgrzytanie śniegu. Była zbyt zamyślona, aby zauważyć, czy usłyszeć, że jeszcze ktoś za nią idzie. Dopiero, gdy obok niej pojawiła się znajoma postać, zdała sobie sprawę, że nie jest sama i to z dużym niezadowoleniem. Pomimo tego, że chłopak ją wyminął przechodząc dalej, ta i tak zatrzymała się zdenerwowana.
- Przestań za mną ciągle łazić! – zawołała za nim zwracając jednocześnie jego uwagę. Również przystanął odwracając się w jej kierunku. Dzieliło ich kilka metrów od siebie, ale z pewnością zauważył złość na twarzy Mii. – Czego ty chcesz?
- Ja? Niczego – wzruszył ramionami wyglądając, jakby nie wiedział o co jej chodzi. – Idę tylko do domu.
- Jasne – mruknęła ironicznie ani przez chwilę mu nie wierząc i ruszyła ponownie z miejsca. – Przestań za mną łazić – rzuciła jeszcze przechodząc obok niego i przyspieszyła znacznie kroku chcąc jak najprędzej się od niego oddalić. Odkąd wróciła do szkoły, po strzelaninie, miała wrażenie, że ten chłopak jest wszędzie tam gdzie ona. Czuła się wręcz prześladowana. Chyba, że już całkiem popadała w jakąś chorą paranoję. Sama starała się trzymać od niego z daleka, lecz ten i tak zawsze pojawiał się znikąd. Kompletnie nie rozumiała o co mu chodzi. Na początku się go obawiała, ale z czasem widząc, że nie zbliża się do niej jakoś przesadnie, przestała tak bardzo się przejmować i zaczęła to ignorować. Tyle, że po pewnym czasie stało się to dla niej dosyć męczące. Nie była przyzwyczajona do takiego zainteresowania ze strony kogoś obcego. Już nawet jej związek z Tomem nie wywołał, aż tak dużej ciekawości ze strony ludzi. Mało kto jeszcze w ogóle kojarzył, że to właśnie ona jest wybranką jego serca. I tak w sumie było dla wszystkich lepiej. Przynajmniej na razie, gdyż kwestią czasu było, kiedy wścibscy ludzie zorientują się co i jak.
Dochodziła już do domu, gdy nagle ktoś złapał ją od tyłu, przyprawiając tym niemal o zawał serca. Nim jednak zaczęła sobie wyobrażać najgorszy z możliwych scenariuszy, poczuła czyjeś usta na swoim zimnym policzku. Wydały jej się niesamowicie gorące, gdy tak bardzo kontrastowały z mrozem. Bez większych problemów zorientowała się, że to tylko Tom, mający jak zwykle genialne pomysły.
- Ty chcesz, żebym zeszła na zawał? – odwróciła się do niego przodem obdarzając go swoim pretensjonalnym spojrzeniem.
- Oh, bo chodzisz cały czas taka zamyślona – wytłumaczył się, choć to nie był zbyt mocny argument. – Nie chciałem cię wystraszyć, przepraszam – dodał ze skruchą i zbliżył się całując jej słodkie usta.
- Dobrze… Co ty tu właściwie robisz? – uniosła brwi przyglądając mu się z zaintrygowaniem. Chłopak uśmiechnął się tajemniczo i objął ją w pasie prowadząc w kierunku wejścia do jej domu. Było zimno, więc nie chciał rozmawiać na zewnątrz zdając sobie sprawę, że dziewczyna przebyła dobry kawałek drogi, wracając ze szkoły.
- Przyszedłem z ofertą nie do odrzucenia – zdradził na wstępie po czym zamilkł, aż nie znaleźli się w przedpokoju. Zdjęli z siebie zimowe odzienie przy czym Mia cały czas wyczekiwała dalszych słów ze strony chłopaka. Była bardzo ciekawa z czym do niej przyszedł. Ten jednak zwlekał z odpowiedzią, budując napięcie.
- Więc? Powiesz mi w końcu? – rzuciła zniecierpliwiona prowadząc go do salonu.
- Nie ma u ciebie nikogo? – zapytał rozglądając się dookoła i nasłuchując jakichś głosów. Nikogo jednak nie dostrzegł ani też nie usłyszał.
- Rodzice w pracy, Andreas na mieście, jak zwykle. A czemu pytasz? – spojrzała na niego podejrzliwie. Zachowywał się jakoś dziwnie.
- Tak o – wzruszył niewinnie ramionami i usiadł na kanapie czując się swobodnie. – Więc… Pomyślałem sobie, że niedługo masz ferie… I może chciałabyś wyjechać gdzieś ze mną? – rzucił nieco niepewnie. Trochę się stresował, sam do końca nie wiedział dlaczego. Nie wiedział, jak Mia zareaguje na propozycję wyjazdu tylko we dwoje.
- Z tobą? – dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem siadając obok niego. – A dokąd?
- Tego jeszcze w sumie nie wiem… Chciałem, żebyśmy razem to ustalili.
„Idealny. Boski. Słodki. Najwspanialszy… Co ja zrobiłam w życiu, że zasłużyłam sobie na takiego mężczyznę!? Błagam, niech zostanie ze mną już zawsze!”
- Podoba mi się ten pomysł – przyznała z zadowoleniem w głowie snując już różne plany. Ten wyjazd nie mógł być zwyczajny. Tom zapewne także nie wpadł na niego przypadkiem.
- Cieszę się… Twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko temu?
- Nie powinni. Zresztą… I tak pojadę. Ostatnio mamy dla siebie tak mało czasu…
- Wiem, dlatego chciałbym to zmienić – przysunął się bliżej obejmując ją swoim ramieniem, a drugą ręką odgarnął jej włosy na bok. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie czując po chwili jego czułe pocałunki na swojej szyi. Uwielbiała tę pieszczotę, za każdym razem budziła w niej nowe emocje. Tom musiał to zauważyć, bo ostatnio robił to coraz częściej. Znalazł jej czuły punkt i lubił to wykorzystywać. Mia dzięki temu zdążyła się już znacznie rozluźnić i nie jest już tak skrępowana, jak zdarzało jej się dawniej w podobnych sytuacjach. Nie tylko przywykła do tego, ale i zaczęło jej się to podobać. Sama czuła już od pewnego czasu, że jest gotowa przekroczyć pewne granice. Tom działał na nią niesamowicie. Dodatkowo z samej ciekawości chciała spróbować czegoś więcej. Nie mieli jednak nigdy okazji, aby do czegokolwiek miedzy nimi doszło. Zawsze kończyło się na drobnych przyjemnościach. Dlatego była pewna, że ich feriowy wyjazd będzie właśnie tą długo wyczekiwaną, magiczną chwilą. Mimo swojej romantycznej duszy, myślała dosyć trzeźwo i nie spodziewała się cudów na kiju. Nie raz się przekonała, że rzeczywistość jest znacznie brutalniejsza, niż mogłoby się zdawać. Nie oczekiwała idealnej, romantycznej i upojnej nocy, lecz wiedziała, że nie musi się niczego obawiać przy Tomie. W końcu nie zamierza oddać się byle komu, ale człowiekowi, którego pokochała ze wzajemnością.
„O czym ja w ogóle myślę? Fantazja już mnie totalnie ponosi… Co on ze mną wyprawia? Oddałabym się mu tu i teraz… Tylko, dlaczego dla mnie wszystko, zawsze musi być tak bardzo skomplikowane?”
- Tom… - wypowiedziała jego imię chcąc zacząć temat, ale chłopak wydawał się wciąż być zainteresowany tylko i wyłącznie jej szyją. Było to niesamowicie przyjemne i przy tym rozpraszające, a chciała z nim szczerze porozmawiać. Wiele ją kosztowało, aby zdobyć się w ogóle na odwagę. Są ze sobą już jakiś czas, zdążyli się dobrze poznać, ale wciąż niektóre tematy są dla niej krępujące. Nie jest jeszcze na tyle pewna siebie, a może nawet nigdy nie będzie. – Może opowiesz mi trochę o swoich byłych związkach…? – zapytała niepewnie i oczywiście zupełnie nie o to jej chodziło. Musiała zacząć te rozmowę naokoło, bo nie byłaby inaczej sobą. W każdym razie zadziałało to na Gitarzystę natychmiastowo. Oderwał się od niej, obdarzając swoim zdziwionym spojrzeniem. Nie spodziewał się, że Mia kiedykolwiek o coś takiego zapyta. Nie sądził nawet, że mogłoby być to dla niej istotne.
- A co chciałabyś wiedzieć? – odezwał się w końcu nie za bardzo wiedząc, co mógłby jej powiedzieć. Trochę się zestresował. Nie miał zbyt kolorowego życia sercowego. Sercowego, to właściwie nie miał prawie wcale… Prędzej erotyczne. Nie chciałby, żeby wyrobiła sobie o nim jakieś złe zdanie, a co gorsza się wystraszyła. Niestety nie może wymazać swojej przeszłości… A niektóre chwile bardzo by chciał. Chyba jak każdy.
- No nie wiem… Na przykład, dużo ich było?
- Jeśli chodzi o same związki, to właściwie niewiele… Nie wiązałem się z dziewczynami raczej na stałe. Eh… W sumie może raz byłem w związku, jak byłem jeszcze szczeniakiem – wyznał wzdychając ze zrezygnowaniem. Doszedł do wniosku, że i tak nie ma sensu kręcić i powinien być z nią w pełni szczery. Przecież Mia go kocha i na pewno nie ucieknie z takiego głupiego powodu. – Reszta to przelotne znajomości. I w sumie też ich nie było, aż tak wiele. Naprawdę, to nie było tak, że każdej nocy zmieniałem dziewczynę – kontynuował chcąc od razu postawić sprawę jasno. – Czasami tylko, jak spotkałem jakąś fajną… Wiem, że to słabe wytłumaczenie, ale jestem tylko głupim facetem i czasem po prostu miałem ochotę na niezobowiązujący seks. Może, gdybym miał więcej swobody w prywatnym życiu i spotkał kogoś fajnego, mógłbym stworzyć normalny związek. Nie przytrafiło mi się to jednak, dopóki nie poznałem ciebie… - zakończył spoglądając na nią niepewnie. Nie wiedział, jak zareaguje. Wydawała się być taka jak zawsze. Spokojna, z przyjaznym wyrazem twarzy. Nie rozumiał, dlaczego sądził, że mogłoby być inaczej. Przecież, to Mia. Nie ma lepszej dziewczyny na tym świecie. Przekonał się o tym nie raz, nie powinien nigdy w nią wątpić.
- Za każdym razem czuję się taka wyjątkowa, że to akurat ja skradłam twoje serce – stwierdziła po chwili namysłu. Trudno było jej wciąż uwierzyć, że w całym jego życiu, to akurat ona stała się wybranką jego serca. Co prawda, w jej przypadku nie było inaczej… Jednak ona ma dopiero ledwo ponad siedemnaście lat.
- Bo jesteś – potwierdził z przekonaniem w głosie. – I nigdy nie myśl inaczej.
- Przy tobie się nie da – zaśmiała się. Zawsze czuje się przy nim, jak najcenniejszy skarb świata. Nawet jakby chciała popaść w jakieś kompleksy, to po prostu się nie dało. – No dobrze… Czyli w sumie jesteśmy nawzajem swoją pierwszą, prawdziwą miłością. To strasznie romantyczne.
- Hmm… Naprawdę w nikim się nigdy nie podkochiwałaś? – zmrużył oczy przyglądając jej się podejrzliwie.
- Ohh, jeśli nawet, to była dziecinna i nigdy niespełniona miłość – rzekła wzruszając obojętnie ramionami. – Poza tym byłam tak zamknięta w sobie większość życia, że no nie było nawet jak z kimkolwiek się bliżej poznać, a co dopiero zakochać. To żenujące prawda? Jesteś moim pierwszym wszystkim…
- Wiesz, mi to tam odpowiada – wyszczerzył się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. – Czuję się wyróżniony. Poza tym, to też świetne uczucie mieć kobietę tylko dla siebie i wiedzieć, że nikt inny jej wcześniej nigdy nie miał.
- Cóż… Ja tak dobrze nie mam – mruknęła z lekkim uśmiechem. – Ale czasem, nadal mnie to wszystko nurtuje… Ja i ty… Boże, przecież mógłbyś mieć każdą dziewczynę, a… - nie zdołała dokończyć, gdyż Gitarzysta od razu przerwał jej, zamykając usta pocałunkiem. Nie chciał nawet słuchać jej obaw, które dla niego były bezpodstawne i w ogóle nie powinny istnieć. Nie chciał, aby gdybała i zadręczała się takimi myślami. Musiała zacząć wierzyć bardziej w siebie. Zamierzał jej w tym pomóc. Każdego dnia może jej udowadniać, jaka jest wspaniała.
- Już? – oderwał się od niej spoglądając jej w oczy, a ona skinęła twierdząco głową wpatrując się w niego jak zaczarowana. Pogładził dłonią jej policzek i jeszcze raz musnął czule malinowe wargi.
- Powiedz mi co lubisz – powiedziała cicho ponownie go zaskakując tego dnia, bo nie miał pojęcia, co ma na myśli. – W sensie… W takich bardziej intymnych sprawach… - szybko przyszła mu z wyjaśnieniem odwracając jednocześnie skrępowana wzrok. Czuła się idiotycznie. Nie cierpiała takich chwil. Chciała być normalna, zachowywać się, jak dojrzała dziewczyna. Kobieta. A tymczasem przypominała ciągle jakieś wystraszone dziecko. Było jej z tym ciężko, bo choć próbowała przełamywać pewne lody, wciąż czuła się zagubiona. – I proszę patrz teraz na mnie normalnie, a nie jakbym powiedziała, że w moim ogródku spadło UFO – dodała pośpiesznie czując już na sobie jego zdziwiony wzrok. Jeśli sama miała się do tego wszystkiego jakoś przyzwyczaić, on też nie mógł jej tego utrudniać. Od razu zamrugał powiekami chcąc spełnić jej prośbę. Oczywiście, że go zszokowała… Nie był to dla niego jakiś trudny temat, ale znał ją na tyle dobrze, aby wiedzieć, że to nie jest dziedzina, o której mówi swobodnie, czy czuje się dobrze.
„Tak Mia, bardziej głupszego pytania już nie mogłaś palnąć! I na co ci to było? No na co… Jakbyś nie mogła znaleźć coś w Internecie… Zachciało ci się szczerych rozmów o seksie ze swoim chłopakiem. Co najmniej, jakbyś była normalna i umiała normalnie o tym mówić… NIE, NIE JESTEŚ, jakbyś jeszcze tego nie zauważyła. Ośmieszasz się, cały czas to robisz…”
- Nie patrzę tak wcale – zapewnił marszcząc przy tym brwi. – Po prostu nie sądziłem, że zechcesz rozmawiać na takie tematy.
- Ja po prostu nie chcę, żebyś potem musiał być rozczarowany. Ja nie mam żadnego doświadczenia, o czym zapewne wiesz. Więc… Jeśli powiesz mi wcześniej, co ci się podoba, a co nie, to może będzie łatwiej nam obojgu? – wyrecytowała pośpiesznie, jakby szybkie pozbycie się tych słów miało jej to wszystko bardziej ułatwić.
- Naprawdę myślisz, że mam jakieś specjalne wymagania? – uśmiechnął się do niej ujmując jej twarz za podbródek i unosząc lekko ku górze, aby w końcu na niego spojrzała.
- No nie wiem… Faceci lubią przecież różne rzeczy. Ohh… Skąd mam wiedzieć, Tom? Ja naprawdę nic nie wiem… Ja nawet gołego faceta na oczy nie widziałam. A w telewizji się nie liczy…
- Oglądasz gołych facetów w telewizji? – zapytał zadziornie, lecz to nie był chyba najlepszy moment na droczenie się z nią. Była zbyt zestresowana i przejęta. Naprawdę jej zależało.
- Proszę cię… Ja chcę z tobą się kochać i chcę, żebyś był zadowolony – wyrzuciła nie mogąc dłużej znieść już tego narastającego w niej napięcia.
- Mia… Nie myśl o tym w ten sposób. Obydwoje będziemy zadowoleni, gwarantuję ci to – oznajmił z pewnością w głosie. Osobiście nie chciał zagłębiać się w ten temat. Nie uważał, aby dobrym pomysłem było stawianie jakichś wymagań. Zależało mu, żeby wszystko wyszło nieco spontanicznie, a przede wszystkim tak, aby obydwoje czuli się z tym dobrze. Dlatego nie mógł pozwolić, żeby Mia się do niego w jakiś sposób dostosowywała.
- Czyli nic z ciebie nie wyciągnę?
- A co miałabyś wyciągać? Nie chcę, żebyś zmieniała dla mnie cokolwiek. Chcę cię taką, jaka jesteś. Reszta przyjdzie sama – odparł stanowczo. Nigdy nawet by nie pomyślał, aby stawiać przed nią jakieś wymagania. Sam raczej zastanawiał się, co zrobić, aby to ona czuła się, jak najlepiej. Chciał, żeby dla niej ta noc była naprawdę wyjątkowa. Sam swój pierwszy raz miał już dawno za sobą i na pewno nie chciałby, aby jej wyglądał tak samo. Teraz, gdy już nabrał doświadczenia, nie pozwoli jej czuć się źle.
- No niezupełnie sama – stwierdziła wymownie na co się zaśmiał. – Boże, nie wierzę, że naprawdę to wszystko powiedziałam… - oparła się czołem o jego tors nadal czując się jak idiotka. Miała wrażenie, że tylko się wygłupiła i nic poza tym.
- Ehh, Skarbie nie przejmuj się tak tym wszystkim. Wiem, że to dla ciebie ważne… I nie zamierzam tego zepsuć. Mi też na tym zależy.
„Boże, o czym ja w ogóle myślę… Zrobiłam z siebie totalną idiotkę i co? Czemu on mnie nie rzuci w cholerę, miałby łatwiejsze życie… Planuję seks z facetem marzeń, a nie umiem o tym nawet rozmawiać! I jeszcze nawołuję Boga, jakby on miał mieć z tym cokolwiek wspólnego…  Mia, sieroto, ogarnij się. Już czas. Już czas.”
- Wiesz co… Chodź coś zjeść – poderwała się nagle z miejsca chwytając go za rękę. – Pora na obiad. Na pewno z głodu gadałam takie głupoty – dodała z przekonaniem jednocześnie ciągnąc go do kuchni. Gitarzysta pokręcił tylko z dezaprobatą głową. Uwielbiał ją, po prostu uwielbiał. I nigdy nawet przez chwilę nie żałował swojego wyboru.

Kilka godzin później…

- Boże, cały dzień się obijamy – mruknęła leniwie brunetka leżąc z głową na kolanach Toma. Po tym, jak zjedli obiad, przenieśli się do jej pokoju. Zajęli się planowaniem swojego wyjazdu i kompletnie stracili poczucie czasu. Miło było wymyślić coś wspólnie i trochę pomarzyć o przyszłości. Nastolatka przy nim totalnie traciła głowę. – Powinnam lekcje odrobić…
- Dzisiaj piątek – stwierdził nie widząc powodu, aby musiała się z tym spieszyć. Wolał, aby dalej leżała przy nim, podczas gdy sam bawił się kosmykami jej włosów. Podobała mu się taka forma relaksu.
- Wiem – oznajmiła i ku jego niezadowoleniu podniosła się do pozycji siedzącej. – Dlatego właśnie dziś je odrobię, żeby mieć cały weekend wolny – dodała z błyskotliwym wyrazem twarzy i wtedy faktycznie zauważył w tym jakiś sens. – A jeśli zechcesz i będziesz miał czas… Mogę poświęcić go tobie.
- Dobra, dawaj te zeszyty. Zaraz to wszystko zrobimy – polecił pełen zapału. Nie trudno było go zmotywować do działania. A perspektywa całego weekendu w towarzystwie Mii bardzo mu odpowiadała. Nigdy nie miał jej dość, a nawet przeciwnie. Ciągle czuł niedosyt. Ostatnio cały czas tylko pracował nie mając dla niej chwili, musieli więc to nadrobić.
- Chcesz mi pomóc? – uniosła brwi zdziwiona jego nagłymi chęciami.
- Jasne! Chętnie odświeżę swoją pamięć.
- No dobrze. Zobaczymy, jaki jesteś zdolny – rzekła zaczepnie i zeszła z łóżka, aby sięgnąć po zeszyty leżące na biurku. Wzięła również coś do pisania po czym wróciła do niego z uśmiechem na twarzy. Chłopak był zwarty i gotowy na wszystko. Cieszył się też, że może jej w czymś pomóc. Przynajmniej miał nadzieję, że pomoże…
Na początek zajęli się matematyką. Jak się okazało, wciąż radził sobie z nią całkiem nieźle. Rozwiązanie kilku trudniejszych zadań przyszło im bardzo sprawnie. Dużo gorzej było z chemią. Zarówno Mia, jak i Tom nie potrafili rozgryźć jednego zadania. Główkowali nad nim całe pół godziny, a w rezultacie pomógł im Andreas, który akurat wpadł na chwilę do pokoju siostry, aby przywitać się z przyjacielem. Chyba cała trójka była zdumiona, że chłopak tak dobrze zna się na chemicznych łamigłówkach. Oczywiście był pełen wielkiej dumy, co okazywał swoją postawą na każdym kroku nim opuścił pokój.
Na koniec został język niemiecki. Najprzyjemniejsza część, a przynajmniej dla Mii. W tym przypadku Tom, nie udzielał się wcale. Obserwował tylko ukochaną, jak w skupieniu pisze wypracowanie na temat jednej ze szkolnych lektur. Uwielbiał na nią patrzeć. Przyglądać się jej gestom, mimice twarzy. Była śliczna. Jej delikatna, dziewczęca uroda rozczulała jego serce. Mógłby obserwować ją bez końca. Była taka naturalna i prawdziwa. Kochał to w niej. Dodatkowo rzadko miał okazję widzieć ją, gdy coś tworzyła. Wiedział, że miała kreatywny umysł, bujną wyobraźnię. Nie raz już to udowodniała. Chciałby móc przeczytać więcej jej prac. Nie znał się jakoś bardzo na tekstach literackich, ale wiedział, że w każdym słowie skrywa się jakaś cząstka autora. Pragnął w ten sposób zajrzeć w głąb jej duszy. Poznać ją całą. Był bardzo niecierpliwy pod tym względem. Bo przecież zdawał sobie sprawę, że potrzeba na to wiele czasu. Może nawet całego życia…
- Skończone – oświadczyła w pewnej chwili wyrywając go tym samym z głębokiego zamyślenia. – Wynudziłeś się pewnie?
- Wcale nie, miałem bardzo ciekawe zajęcie – zaprzeczył z uśmiechem.
- Jakie? Siedziałeś tak cichutko, jakby wcale cię tu nie było – stwierdziła zdziwiona i jednocześnie lekko też rozbawiona.
- Nie chciałem cię rozpraszać. Rzadko mam okazję widzieć, jak coś tworzysz. A to taki piękny widok…
- Czy ty zawsze byłeś takim niepoprawnym romantykiem? – zmrużyła oczy przyglądając mu się z uwagą, a on w odpowiedzi roześmiał się słodko. Brunetka pokręciła tylko głową i odłożyła wszystkie zeszyty na bok następnie przysuwając się do niego bliżej. On zaś wciągnął ją na swoje kolana, lecz w taki sposób, aby siedziała twarzą do niego. Musiała trochę powykręcać swoje nogi, ale w końcu udało jej się usiąść w miarę wygodnie. – I jak ktoś może twierdzić, że jesteś zimnym draniem? – zarzuciła mu ręce na szyję spoglądając prosto w brązowe tęczówki.
- Bo jestem! – zawołał hardo. – Nie każdy zasługuje, aby być dla niego miłym.
- Bzdura. Muchy byś nie skrzywdził – odparła z przekonaniem. Nie wyobrażała sobie Toma w roli egoisty, czy wrednego człowieka, jak czasem o nim słyszała.
- Oh nie, rozgryzłaś mnie… I co ja teraz pocznę? – jęknął przejęty opierając głowę na jej ramieniu. – Przy tobie taki się staję. Otwierasz mnie… - dodał już znacznie poważniej i ustami musnął jej obojczyk.
- I vice versa - Uśmiechnęła się pod nosem drapiąc go delikatnie po karku, aż przeszedł go dreszcz. Bo nikt jeszcze nie zdołał dotrzeć do niej, tak jak on.


Cdn. 

Ktoś w ogóle jeszcze to czyta? :D Pewnie nie, ale ja i tak zamierzam to dalej pisać huehuheuhe ]:->
Zdaję sobie sprawę z tego, iż ten odcinek jest... Dziwny ^^
Powiedzmy, że to taki wypełniacz... Mam dużo planów, ale niestety mało weny. Oby było lepiej.
Przypominam, że wciąż można głosować w sondzie :) Powiem, że ona trochę mobilizuje. Bo skoro nie wszyscy komentujecie, to chociaż w taki sposób wiem, że jednak jesteście. Ale nie obrażę się za kilka słów pod tym postem, serio :D
Pozdrawiam! ;)


10 komentarzy:

  1. Wiem ze pewnie masz mnie dosyć ale ja muszę tu coś napisać.
    Otóż muszę się pożalić. Dlaczego Mia tak się wstydzi, no ludzie, przecież jest juz z Tomem jakiś czas więc niech wali prosto z mostu xd
    Tom za to jak nie Tom. No bo Tom to jest inny w taki inny sposób i, i tak mnie nie zrozumiesz ale dokładnie o to mi chodzi xd
    Poza tym wydaje mi się, że krótko. Ale żadna nowość bo ja zawsze mam coś do długości xd moje oczy mnie oszukują.
    Okeeej, więc to tyle.
    Weny i do następnego. ♡
    ( tak nie zamierzam cie juz nękać xd )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 7 stron to miało, Twoje odcinki tyle na oczy nie widziały! xD
      A Tom... Mój Tom jest inny, bo jest mój. XD A Mia się wstydzi, bo to, że jest z Tomem nie sprawiło, że nagle stał się cud i cała się zmieniła i jest odważna, cudowna i wgl xD

      Usuń
  2. Mi tam sie rozdzial podobal!nie wiem czego sie tu czepiasz. Tom to slodziak jak zwykle. Oh ah eh *.*
    Czekam na nowosc ;*
    cukiierkoowaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że za tym wyjazdem kryje się coś więcej. Oni wcale nie są tacy niewinni za jakich uchodzą! Ale może to i dobrze, bo nie warto być świętszym od papieża. Cieszę się, że się przed sobą otwierają (w szczególności Mia) i dzięki temu więź między nimi staje się silniejsza. Poza tym coś czuję, że ten chłopak, który kręci się wokół Mii jeszcze nieźle namiesza, choć jak bardzo to już zależy tylko od ciebie.
    Ściskam i życzę weny.

    P.S. Nie wiem, jak ty, ale ja sobie nie wyobrażam Toma odrabiającego lekcje ze swoją 17-letnią dziewczyną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz... Ja jednak sobie to wyobraziłam xD Ale lubię ten kontrast między nimi.
      I oczywiście, że nikt nie jest święty :D Nawet najgrzeczniejsza dziewczynka, jest tylko człowiekiem i z biegiem czasu poznaje swoje nowe, nie zawsze grzeczne potrzeby ^^

      Usuń
  4. OK uffff, nadrobiłam! Dobra, wlasciwie powinnam napisać - przeczytałam od nowa :D 48 odcinków ale dałam radę. To opowiadanie tak strasznie mnie wciągnęło matko. Jutro zabieram się za twoje kolejne.
    No więc tak...fajnie, że trochę zamieniłaś ich rolami, w sensie Billa i Toma. Że wiesz (boże nie zaczyna się zdania od "że", no ale trudno), Bill taki "ruchacz", a Tom romatyk czekający aż jego dziewczyna będzie gotowa, to słodkie. Być może tak jest naprawdę, kto to może wiedzieć. Na pewno nie fanki.
    Kolejna rzecz: więcej seksu!!! Hahah ok teraz wyszłam na jakiegoś zboka niewyżytego, ale naprawę super to opisujesz więc po prostu no....nie mogę się doczekać tej sceny między M&T. I tak mi się marzy scena seksu w wannie między B&K....hahaha ok przestaje.
    Co jeszcze....no ciekawa bardzo jestem kto jest ojcem dziecka V. Myślałam, że Tom, ale skoro on sama mu powiedziała, że nie to chyba nie.....Nie? Kiedy się dowiemy?
    Hmmm...to chyba na tyle :) Dobrnęłam aż tutaj i nadal nie jestem znudzona, a to u mnie dziwne, bo zazwyczaj szybko nudzą mnie różne opowiadania, ale twój styl pisania to jest to coś.
    Koncze już te brednie i czekam z niecierpliwością na numer 49 :) (i seks) ~ shadylane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, że Ci się chciało tyle czytać xD No i można powiedzieć, że zamieniłam bliźniaków rolami, choć może tak naprawdę w obydwóch drzemie trochę romantycznej duszy i tej drugiej, mniej xD Cieszę się bardzo, że tak Ci się podoba <3
      Mogę zdradzić, że scenę z T&M, ich pierwszego razu, mam już zapisana ^^ Teraz tylko czekam, aż dotrę do odpowiedniego odcinka, by to zamieścić xD
      Hm, co do dziecka Vanessy, to chyba trochę skomplikuje życie paru osobom ^^ Dowiesz się kto jest ojcem, gdy urodzi prawdopodobnie xD
      I tak... nad ta wanna pomyślę xDD
      Dziękuję za komentarz ;))

      Usuń
  5. Oho! Nareszcie Mia i Tom coś zaczynają działać :D Już się nie mogę doczekać, także pisz szybciutko :D
    Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny! :*
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham końcówkę <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Komentarze wysyłane są przed dodaniem do moderacji ze względu na spam.