sobota, 31 sierpnia 2013

30. Zaangażowanie.

Kilka godzin uroczystości, jaką było rozdanie nagród, jak się okazało było dla Mii tak samo żmudnym spędzeniem czasu, jak to bywało w domu, przed telewizorem. Oczywiście tutaj miała wszystko na żywo. Wielkie gwiazdy, wszelkie osobistości, dziennikarze… W ogóle to całe zamieszanie. Powinna być zafascynowana i prze szczęśliwa, że może uczestniczyć w czymś tak niezwykłym. I tak też było, przez pierwszą godzinę. Później zaczęło ją to naprawdę nudzić i wręcz drażnić. Miała dosyć słuchania głupich tekstów prowadzących, przemów każdej gwiazdeczki, która niby to nie spodziewała się wcale nagrody... Ciągle coś mrugało, błyskało… Widownia, albo klaskała, albo wrzeszczała. To zdecydowanie nie jest miejsce dla niej! Jednak robiła to wyłącznie dla Toma i tej myśli trzymała się przez całą galę. I oczywiście również była bardzo szczęśliwa, gdy to Tokio Hotel odbierało swoją nagrodę. Wtedy nawet przez chwilę zapomniała o tym całym zamieszaniu wokół. Z radością gratulowała chłopakom i została wycałowana przez samego Toma. Tak, nawet ona miała drobne korzyści z ich zwycięstwa. Gdy wszystko dobiegło końca, musieli bardzo szybko się wymknąć, aby nie zostać dorwanym przez natrętnych dziennikarzy, którzy bardzo chcieli usłyszeć kilka słów od zespołu, a może i nawet dowiedzieć się, kto taki im towarzyszył tego wieczoru. Właśnie przez osoby towarzyszące miedzy innymi, chłopcy zdecydowali się po prostu ulotnić niezauważonym. Jednak to nie był koniec tego wieczoru, a właściwie już nocy. Teraz miała być ta luźniejsza część służąca rozrywce. Mia w ogóle nie wiedziała skąd oni wszyscy mają jeszcze na to siłę. Sama najchętniej wróciłaby już do domu i poszła zwyczajnie spać. Była naprawdę zmęczona i nie uśmiechała jej się teraz impreza. Mimo to musiała jakoś się trzymać, bo przecież nie zostawi teraz Toma i nie pójdzie spać. Poza tym nikt nie wyglądał na zmęczonego, wręcz przeciwnie byli pełni energii. Tylko ona jak zawsze musiała się wyróżniać. Postanowiła, że tym razem może sobie odpuścić i po prostu się dostosować.
- Bill mógłbyś jednak przygotowywać sobie jakieś przemowy, bo zawsze paplasz bezsensu – skomentował wesoło Gustav spotykając się od razu z oburzeniem ze strony przyjaciela.
- Bo w ogóle to ja powinienem przemawiać – wtrącił Georg, na co już wszyscy wybuchnęli śmiechem zapewne wyobrażając sobie go w tej roli.
- Ja myślę, że chaotyczny Bill i jego pokręcone przemowy są wizytówką waszego zespołu i nie nalży tego zmieniać – rzekł Andreas, co zabrzmiało dosyć poważnie, jak na niego, dlatego też wszyscy spojrzeli na niego wręcz zdumieni. Tylko Wokalista miał na twarzy wymalowaną dumę.
- Andreas cóż za błyskotliwe podsumowanie! – zawołał Perkusista pełen podziwu. – Jesteśmy z ciebie dumni.
- Ta… I ciągle sobie ze mnie żartujecie – mruknął z wyrzutem. – Ja też czasem myślę!
- Zwykle to Rebecca za ciebie myślała…
- Ej, nie jestem taka okropna no! – zaprotestowała od razu blondynka. – Jestem dobrą dziewczyną i wcale się nie rządzę nikim… A już na pewno nie moim chłopakiem. On sam myśli! Bo umie.
- Właśnie – potwierdził chłopak obejmując ją i przyciskając bardziej do siebie. Taka współpraca mu odpowiadała. On jest za nią, a ona za nim. Jakże mogłoby być inaczej w idealnym związku, który przecież tworzą! – Weeźcie chodźcie do klubu na imprezę, a nie będziemy się nudzić wśród tych gwiazdeczek. Wybaczcie chłopcy, ale ci wasi znajomi są dość nudni i… Hmm… zbyt ekstrawaganccy – dodał zmieniając jednocześnie temat na nieco bardziej aktualny. Widocznie jednak łączyło go coś z siostrą, obydwoje nie przepadali za takimi wydarzeniami.
- Ja nie mam nic przeciwko, w końcu świętować można wszędzie – stwierdził Bill, któremu było naprawdę wszystko jedno dokąd pójdą. Chciał się tylko napić dobrego drinka i spędzić czas z przyjaciółmi, jak to zwykle miał w zwyczaju. Nie potrzebował do tego zgrai sław, które tylko patrzą z góry i oceniają. Oczywiście nie wszyscy, ale znajdą się i tacy.
- A wy gołąbeczki? Mowę wam odjęło? – Andy spojrzał na Mię i Toma, którzy właściwie w ogóle się nie udzielali w całej rozmowie. Siedzieli jedynie obok siebie z niewinnymi wyrazami twarzy cały czas trzymając się za ręce, a właściwie to starszy Kaulitz trzymał dłoń jego siostry.
- Mia nie masz nic przeciwko? – Gitarzysta zwrócił się do swojej dziewczyny, która pokręciła tylko przecząco głową. Właściwie było jej to nawet na rękę. Zawsze mniej stresu, i tak się dziś już wystarczająco go najadła. – No więc spoko, możemy iść gdzie indziej.
- Hm, gdybym wiedział, że wszystko zależy od mojej siostry od razu bym się do niej zwrócił – skwitował nieco kąśliwie blondyn, za co od razu został ukarany przez Rebeccę lekkim uderzeniem w bok. – Oj no co?
- Też kiedyś taki byłeś – przypomniała mu. Początki ich związku wyglądały niemal dokładnie tak samo, jak Mii i Toma. Osobiście uważała, że Tom jest słodki i Mia ma wielkie szczęście. Sprawiają wrażenie naprawdę zakochanych, co jest według niej bardzo urocze.
- Dobra. Panie kierowco, do najlepszego klubu prosimy! – zawołał Gustav kończąc jednocześnie wszelkie niepotrzebne dyskusje.

Jakiś czas później, klub.

Chłopak żwawo przecisnął się przez tłum imprezowiczów wydostając się na zewnątrz lokalu, gdzie zamierzał odebrać dzwoniący telefon. Jednak, gdy tylko stanął przed wejściem, urządzenie przestało dzwonić ku jego niezadowoleniu. Nie zamierzał jednak tak tego pozostawiać i natychmiast wybrał opcję „odzwoń” z nadzieją, że dziewczyna jeszcze się nie zniechęciła.
- Tak? – po kilku krótkich sygnałach usłyszał jej subtelny głos, który od niedawna działał pobudzająco na jego serce, ale i także wyobraźnię.
- Dzwoniłaś… Nie zdążyłem odebrać – odezwał się sam już nie wiedząc, co właściwie chciał jej powiedzieć. Nie zastanawiał się nad tym wybierając jej numer. Zamilkł więc oczekując jakiejś reakcji z jej strony. Trwało to dość długo, zaczął się obawiać, że to on jednak będzie musiał podjąć jakąś rozmowę. Może to wcale nie było tak, że nie zdążył odebrać, a ona po prostu się rozłączyła?
- Tak, dzwoniłam… Wiem, że już późno. Pewnie cię obudziłam? – poczuł ulgę słysząc ją ponownie.
- Nie, skąd! – zaprzeczył szybko. – Mieliśmy dzisiaj niewielką uroczystość i teraz świętujemy z przyjaciółmi.
- A więc jednak przeszkadzam – stwierdziła lekko spłoszona.
- Nie przeszkadzasz Katharine… Przecież to ja do ciebie dzwonię – rzekł już nieco pewniej. – Chciałaś się spotkać?
- O tej porze? – zaśmiała się lekko, a on oczami wyobraźni widział jej rozbawioną twarz i błyszczące brązowe oczy. – Tak właściwie, to tak – dodała zaraz poważniejąc. – Ale trochę się chyba spóźniłam.
- Nie ma mnie w domu, ale jakbyś chciała poczekać… - zaproponował niepewnie. Zdawał sobie sprawę, że powrót zajmie mu trochę czasu, a jest właściwie już środek nocy. Ale naprawdę chciał się z nią zobaczyć. Zdecydowanie wolał to niż imprezowanie.
- Masz ochotę się ze mną zobaczyć?
- Jasne, że tak – przyznał bez wahania. Nie był pewien, czy dobrze postępuje, ukazując jej swoje zaangażowanie. Zaczynało mu coraz bardziej zależeć na ich relacji, a przecież nie miał pewności, że i ona czuje to samo.
- W takim razie zaczekam.
- Będę jak najszybciej – zadeklarował. – Do zobaczenia Kat – rzucił na koniec i zakończył połączenie. W pierwszej chwili miał ochotę pędzić do samochodu, ale w porę uświadomił sobie, że po pierwsze nie ma go tutaj, po drugie pił alkohol, a po trzecie nie może przecież tak po prostu sobie pojechać nie mówiąc o tym nikomu. Odetchnął więc kilka razy głęboko opanowując swoje emocje i wrócił do klubu zmierzając prosto do przyjaciół. Wszyscy, jak się okazało wciąż siedzieli przy stoliku zacięcie dyskutując i popijając drinki.
- No, gdzieś ty był? – Tom od razu zauważył powrót brata, który wyglądał na podejrzanie pobudzonego.
- Miałem telefon. Jadę do domu – oświadczył na co Gitarzysta wybuchnął śmiechem.
- Coś ty brał? Przecież nocujemy w hotelu.
- Trudno, umówiłem się. Wracam do Hamburga – wzruszył ramionami nie widząc wcale żadnego problemu.
- Odbiło ci – skwitował Andy.
- Ojeju, nie prosiłem was o komentarze. Jestem dorosły, biorę taksówkę i jadę do domu. Chciałem wam tylko powiedzieć, żebyście się nie martwili – wyrecytował denerwując się już. Zależało mu na czasie, a głupie dyskusje w niczym nie pomagały. – Zobaczymy się jutro – dodał jeszcze definitywnie zakańczając rozmowę i nie chcąc dłużej zwlekać, czym prędzej zniknął w tłumie pozostawiając przyjaciół w niemałym szoku. Każdy patrzył po sobie, jakby oczekując jakichś wyjaśnień.
- Czy Bill się zakochał? – Rebecca wbiła swoje spojrzenie w starszego Kaulitza, który tylko zrobił wielkie oczy wzruszając przy tym ramionami. Sam nie wiedział, co wstąpiło w jego brata.
- Nieważne! Chodź zatańczymy jeszcze, bo niedługo pewnie będziemy też się zbierać – zawołał blondyn chwytając swoją dziewczynę za rękę i pociągnął ją w stronę parkietu, a ta nawet nie miała okazji zaprotestować.
- Chcecie coś jeszcze do picia bo idę po coś dla siebie? – odezwał się w pewnej chwili Gustav, który jeszcze przed chwilą zdawał się przysypiać. Wszyscy byli już bardzo zmęczeni, lecz nie wiedzieć czemu wciąż wytrwale siedzieli na miejscach zamiast iść do hotelu. Być może to kwestia przyzwyczajenia lub wizerunku, w końcu nie można wyjść zbyt wcześnie z dobrej imprezy! Tym bardziej, gdy się świętuje swoje własne zwycięstwo.
- Możesz nam wziąć jeszcze raz to samo – poprosił Gitarzysta za siebie i Mię, która jakoś wcale się nie sprzeciwiała. Dość sporo wypiła tej nocy, jak na siebie, co go trochę dziwiło. Jednak z własnej woli, więc chyba wszystko jest jak należy. Poza tym, że jest bardziej milcząca niż zwykle.
- Dobrze się czujesz? – zwrócił się do niej chcąc się upewnić, czy wszystko jest w porządku.
- Tak, wszystko gra. Czemu pytasz?
- Jesteś dziś bardzo zamyślona.
- Przepraszam, trochę się dziś stresowałam. No i ten alkohol trochę działa na mnie przymulająco – uśmiechnęła się do niego lekko.
- To może chcesz wyjść trochę na powietrze? – zaproponował. – W sumie i tak będziemy zaraz się zbierać, jak tylko Andy i Rebecca wrócą.
- Więc zaczekajmy już na nich – stwierdziła. I tak te kilka minut więcej nie robiło już jej różnicy. Ale cieszyła się, że ten wieczór się nareszcie skończy i niedługo będzie mogła zatopić się w miękkiej pościeli. To był bardzo miły czas spędzony w gronie przyjaciół, ale jednak zdecydowanie nie jest przystosowana do tylu godzin na nogach.
- Proszę, wasze drinki – przy stoliku zjawił się Perkusista podsuwając każdemu jego napój. – Mia dzisiaj, widzę szalejesz – uśmiechnął się do dziewczyny, która właśnie zamoczyła usta w swoim kolorowym drinku. Kolejnym już tej nocy. Nie był zbyt mocny i nawet jej smakował. Choć może po prostu przywykła już do tego smaku, a pije, aby zaspokoić pragnienie. Właściwie szklanki z mocną cieczą same co jakiś czas zmieniały się na nowe, a ona nawet nie zauważała kiedy znikały i kto je wymieniał… Kiedyś nigdy by sobie nie pozwoliła na coś takiego. Nie uważała, aby alkohol był czymś niezbędnym do życia, nie przepadała za nim i wolała unikać wiedząc, jak źle może wpłynąć na człowieka. Jednak teraz nie odczuwała jakichś szczególnych zmian, czuła się bardzo dobrze. Poza tym, że dokuczało jej zmęczenie oczywiście.
- Nie wypiłam więcej od ciebie – wytknęła mu zadziornie, na co ten się roześmiał.
- Racja. Z tym, że ty zwykle prawie wcale nie pijesz.
- Oj, bo Tom przecież chce ją upić – wtrącił dotąd milczący Georg rozciągając się przy tym, co wyglądało, jakby obudził się przed chwilą ze smacznej drzemki. Gitarzysta od razu spojrzał na przyjaciela z mordem w oczach. – No co? Cały wieczór podsuwasz Mii drinki pod nos – dodał wyjaśniając swoją tezę.
- To coś mu nie wychodzi, bo wcale nie jestem pijana – skwitowała z rozbawieniem brunetka. Ta krótka rozmowa zdecydowanie ją rozbudziła. W dodatku oburzona mina Toma była bardzo zabawna i jednocześnie słodka.
- Bo Tom nie przewidział, że masz tak mocną głowę.
- Georg! – fuknął w końcu. – Już lepiej było, jak spałeś.
- No pewnie, bo cię rozgryzłem, co? – poruszał znacząco brwiami drażniąc go z pełną premedytacją. Już dawno mu nie dokuczał, a to przecież świetna rozrywka.
- Heeej, wracamy, co? – w samą porę dyskusja została przerwana przez Andreasa i Rebeccę, którzy zjawili się obok wyczerpani po tańcowaniu.
- Tak, właśnie na was czekaliśmy – rzekł Tom podnosząc się od razu ze swojego miejsca i wszyscy inni uczynili to samo już bez zbędnych rozmów. Mia dopiero, gdy wstała poczuła działanie alkoholu we krwi. To było dziwne i zaskakujące uczucie, kiedy nagle zakręciło jej się w głowie. Dobrze, że Tom trzymał ją za rękę, bo mogłaby mieć pewne trudności z zachowaniem równowagi. Opanowała się jednak szybko nie chcąc dać po sobie niczego poznać. W końcu nie było z nią, aż tak źle. Tylko lekko kręciło jej się w głowie… I w przeciwieństwie do jej wcześniejszych przygód z alkoholem, akurat to uczucie było o wiele bardziej przyjemne.
- Ej! To jak zwolniło się miejsca za Billa w twoim pokoju Tom… - zaczął Andreas, gdy już wszyscy opuścili klub zmierzając do hotelu, który na szczęście nie znajdował się zbyt daleko. Zdecydowali się przejść, aby nieco orzeźwić umysły. Albo otrzeźwić.
- To, co? Chcesz do mnie dołączyć? – Tom uniósł brwi spoglądając na przyjaciela.
- Nie ja! Pomyślałem, że Mia mogłaby zająć miejsce Billa, a ja bym spędził noc z Rebeccą – wyjaśnił w ogóle się nie krępując. Choć nie powiedział nic szczególnego i tak każdy wiedział o co chodzi i nawet Rebecca, która jest bardzo otwartą osobą, była w tej chwili lekko zażenowana.
- Serio, ty masz jeszcze siłę? – Georg spojrzał na blondyna z niedowierzaniem.
- Nie wnikaj lepiej – wtrącił idący obok Perkusista. – I czy ty nie powinieneś zwrócić się do swojej siostry? Przecież to ją chcesz wywalić z pokoju, a nie Toma – zwrócił mu uwagę.
- Mia? – Andy spojrzał z zapytaniem na swoją siostrę, która, jakby znowu była nieobecna. Szła tuż przy Tomie wpatrując się w ziemię i właściwie docierało do niej, co drugie słowo.
- Hm? – mruknęła zerkając na niego od niechcenia. – Wszystko mi jedno, gdzie będę spać. Łóżko, to łóżko… - dodała po chwili, gdy już dotarło do niej o co chodzi. Nie przeszkadzało jej, że będzie w jednym pokoju z Tomem. Jeszcze niedawno miałaby, co do tego wielkie wątpliwości. W głowie zapewne stwarzałaby różne, niezwykłe scenariusze. Bałaby się, że mogłoby się coś wydarzyć… Ale nie tym razem. Chyba naprawdę mu zaufała. Czuła się bezpiecznie i nie musiała się obawiać z jego strony niczego, co byłoby dla niej nieodpowiednie.
- Dzięki, Bóg ci w dzieciach wynagrodzi!
- No prędzej tobie – stwierdziła kręcąc przy tym z dezaprobatą głową. A myślała, że jej brat wydoroślał…
- Wystarczy, że Vanessie wynagrodził i nie mówmy lepiej o ciążach już – uciął Basista z ulgą zauważając, że dotarli na miejsce. Teraz i on marzył jedynie o swoim hotelowym łóżku. Nie wszczynając już kolejnych dyskusji każdy udał się do swojego pokoju. Andreas ku swojej radości mógł dzielić go z ukochaną Rebeccą, Gustav i Georg jak zwykle na wyjazdach również mieli i tym razem wspólny pokój. I oczywiście Mia z Tomem, co wyszło zupełnie przypadkiem. Ale chyba obojgu to odpowiadało.
- Zmęczona? – zagadnął Gitarzysta, gdy już zakluczył drzwi. Nastolatka skinęła głową siadając na jednym z łóżek. – Będę tak miły i pozwolę ci pierwszej skorzystać z łazienki – oznajmił z szarmanckim uśmiechem, powodując tym samym rozbawienie u dziewczyny.
- No po prostu nie wiem, jak ja ci się za to odwdzięczę – rzekła udając wielką powagę i wstała zmierzając w kierunku łazienki.
- Ale ja wiem! – zatrzymał ją nastawiając swój policzek, co tylko jeszcze bardziej ją rozbawiło. Jednak nie zwlekając złożyła na nim delikatny pocałunek, w końcu to nie było nic wielkiego. A przynajmniej tak jej się wydawało. Bo czasem małe rzeczy znaczą dużo więcej, niż ktokolwiek mógłby pomyśleć… - I jeszcze to – dodał podając jej niewielką torbę, w której znajdowały się jej rzeczy. Rzeczywiście chciała pójść do łazienki bez niczego na przebranie. Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i jeszcze raz ucałowała jego policzek sprawiając mu tym niezmierną przyjemność. Uśmiech na jego twarzy po tym drobnym geście z jej strony był tak trwały, że nie znikał jeszcze długo, jak zamknęła za sobą drzwi od łazienki. Uwielbiał ją. Szalenie. I to, że ją poznał było najlepszym, co go ostatnimi czasy spotkało. Po prostu jakieś błogosławieństwo z niebios. Właśnie tak do tego podchodził…
Podczas, gdy Mia brała prysznic on wysłał sms do brata, aby upewnić się, że wszystko z nim w porządku. Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi. Miał nadzieję, że to oznacza tylko tyle, iż Bill świetnie bawi się ze swoją koleżanką. Życzył mu tego oczywiście. W każdym razie wolał te optymistyczną wersję od tych bardziej przerażających, które gdzieś tam tliły się z tyłu jego wyobraźni… Na szczęście nie musiał zbyt długo bić się ze swoimi myślami, ponieważ brunetka zaraz zjawiała się z powrotem już odświeżona i w swojej słodkiej piżamce, która składała się z bluzeczki na ramiączkach i krótkich spodenek. Wszystko to było w niebieskim kolorze i przyozdobione białymi chmurkami i owieczkami, czy może barankami? Trudno było mu stwierdzić. Ważne, że Mia wyglądała w tym naprawdę uroczo. Zresztą, jak zawsze…
- Oj wiem, że to nie jest jakiś szczyt mody, ale nie patrz tak – nastolatka od razu zauważyła jego specyficzne spojrzenie, którym ją lustrował. Zrobiło jej się trochę głupio, że musi paradować przed nim w takim dziecinnym stroju. W końcu jest jej chłopakiem! Pewnie już całkiem pomyśli o niej, jak o jakiejś małej dziewczynce… Ale nie planowała z nim nocy! Zresztą i tak nie miała w swojej szafie niczego lepszego. Chyba powinna wymienić garderobę…
- Ale jak? Przecież nic nie robię, naprawdę podoba mi się twoja piżamka – odparł z pełną powagą, na co ta uniosła brwi nie wierząc mu wcale. – Oj no, ja na przykład nie mam wcale! Śpię w bokserkach.
- Pożyczyć ci moją? – skrzyżowała ręce na piersi wpatrując się w niego.
- Jesteś pewna? – uśmiechnął się chytrze, a na jej twarzy od razu pojawił się słodki rumieniec. Rzeczywiście nie przemyślała swoich słów. – Raczej bym się w nią nie wcisnął – dodał dla rozluźnienia sytuacji.
- Kupię ci większy rozmiar – uśmiechnęła się słodko. Nie tylko jego uśmiech na nią działał, ona także potrafiła sprawić, że się rozpływał, choć robiła to nieświadomie. Nie zdawała sobie jeszcze sprawy jak wielką moc ma ten niewinny uśmiech. – To które łóżko moje? – zmieniła temat jednocześnie wyrywając go z chwilowego zamyślenia.
- Które chcesz – wzruszył ramionami. Z Billem nigdy nie ustalał, kto śpi na, którym łóżku. Po prostu jak stanęli, tak padali na nie ze zmęczenia niemal natychmiast zasypiając. Mia mając wolną rękę w kwestii wyboru, usadowiła się na tym od strony wejścia. Tom tylko uśmiechnął się do niej i skierował swoje kroki do łazienki. Brunetka westchnęła ciężko wchodząc pod ciepłą kołdrę i ułożyła się do snu. Była już prawie trzecia w nocy, to zdecydowanie najdłuższy dzień w jej życiu. Nie miała już siły czekać, aż Tom wróci. Sen był silniejszy od jej woli i nawet nie wiedziała kiedy, zasnęła. Gitarzysta wcale nie miał jej tego za złe, żałował trochę, że sam jest zmęczony, bo chętnie by sobie popatrzył na śpiącą dziewczynę. Ostatnio ma skłonności do takich właśnie ciekawych zajęć, które zwykle wiążą się z jej osobą. W sumie mogłaby jeszcze pomyśleć, że jest jakimś psychopatą! Może jednak lepiej, że nie ma już energii na przyglądanie się jej podczas snu. Jakby się dłużej nad tym zastanowić, to wzbudza lekki niepokój nawet u niego samego. Zgasił więc światło i położył się grzecznie na swoim łóżku. Jednak ułożył się na lewym boku, aby mieć twarz skierowaną w jej kierunku. Bo mimo zasłon w oknach, światło latarni oraz księżyca przedzierało się do pokoju przez, co nie panowała w nim taka całkowita ciemność i chłopak mógł dostrzec swoją dziewczynę. Z takim obrazem było mu o wiele lepiej zasypiać…


Cdn.

Chciałam tylko uprzedzić, że zanim Wasz komentarz wyświetli się na blogu, pojawi się najpierw na moim mailu do zatwierdzenia, żebyście się nie niepokoili, że się nie dodało ;D
Pozdrawiam.

14 komentarzy:

  1. Awwwwww... Chyba sama zakocham się w tej Katharinie ]:-> ahhaha xD pewnie grają w szachy! Tak, albo warcaby! A reszta tu aluzje jakieś daje. Pf ;D Ah... Zakochany Tom jest taki słodki ;D (i nie, wcale mi nie odbija na jego punkcie, dalej kocham Billa ;p) Wyobraziłam sobie Mię w tym stroju z zażenowaną mina. haha xD słodko ;D (powtarzam się, wiem, ale nie mam innego określenia! ;p) Hm... odcinek bomba xD dobrze, że nie opisywałaś gali, bo bym umarła (a są i tacy co opisują ;D) Zakończenie najlepsze. Zasypiający Tom, wpatrzony w śpiącą Mię. (nie, w ogóle nie psychopatycznie ;p)

    CZEKAM na kolejny ze zniecierpliwieniem ;D

    BuŹka! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny odcinek! Zaintrygowałaś mnie nową znajomą Billa! Chciałabym się dowiedzieć o niej coś więcej oraz jak się rozwinie jej "związek" z młodym Kaulitzem. Scena z Mią i Tomem w hotelu była strasznie fajna i słodka. Ich związek podoba mi się coraz bardziej ;) Poza tym myślałam, że będą spać razem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie :). Potrzebowałam przeczytać coś szczęśliwego, coś optymistycznego, wywołującego uśmiech. Ale muszę przyznać, że mimo to brakuje mi jakiegoś zwrotu akcji, nieporozumień, niedomówień, bo jest po prostu, aż zbyt idyllicznie. Ale to wyłącznie moja opinia ;P. Jednak potrafisz nieco zaskoczyć, bo byłam święcie przekonana, że Tom i Mia będą spać razem, a tu figa! Hahaa ;). No i pidżamka też mnie rozwaliła na łopatki mimo że się jej spodziewałam odkąd tylko weszła do tej łazienki :). Aaa i to jak Mia zaproponowała Tomowi swoją pidżamę i cały ten kontekst też mi się bardzo podobał :). Mogłabym tak jeszcze pisać i pisać, ale lepiej już skończę, bo za dużo paplam - jak zawsze ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby były nieporozumienia, nie byłoby tak szczęśliwie :D Choć pragnę zwrócić uwagę, że już były małe zgrzyty między bohaterami, a nawet wypadek. Cieszę się jednak, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu i wywołuje u Ciebie uśmiech ;) A co do wspólnego spania Mii i Toma, to większość tak samo myślała :D Dziękuję za opinię, pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Hm... Sama zaczęłam już pisać o Billu i prostytutce i w sumie to ciekawy temat jest. Żałuję coraz bardziej, że zostawiłam tamto opowiadanie :D Bo ona robi coś w tym guście, niee? Czy znów pomyliłam opowiadania? :D
    Nieważne :D Tak, czy inaczej lubię wątki z Billem, więc ten też będzie ok.
    A co do Mii i Toma to szału nie ma, dupy nie urywa, ale jest miło i sympatycznie :D Ale mogłaby jakoś bardziej się... otworzyc :D Po alkoholu to się dzieje samo a nie! Że niby ona nadal taka ogarnięta... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Striptease lub striptiz (w wolnym tłumaczeniu z jęz. ang. "podniecające rozbieranie") - rodzaj pokazu erotycznego, polegającego na celowym, nieśpiesznym zdejmowaniu z siebie kolejnych części garderoby, które ma na celu wywołania podniecenia seksualnego poprzez ukazywanie nagiego ciała w tańcu. WIĘC NIE, Katharina nie jest prostytutką :D

      Usuń
    2. Sprzedaje swoje ciało, czyli jakby nie patrzeć siebie. Wychodzi na jedno :D Poza tym może sobie dorabiać przy okazji, a co :D Kto ją tam wie!

      Zresztą, mów sobie co chcesz, ja swoje wiem! :D Ale mi to nie przeszkadza, lepsze to niż bycie gejem, nie? xd
      No i jeszcze może ją sprowadzi na dobrą drogę, a co! I przynajmniej będzie usatysfakcjonowany ich życiem łóżkowym :D

      No!

      Usuń
    3. To jest sztuka! I proszę Cię spójrz na zwykłe tancerki. Tańczą jakoś bardziej ubrane? Nie sądzę :D Także, no xd I nie dorabia na boku. Nie robić mi z niej dziwki!

      Usuń
    4. Ale nie rozbierają się w trakcie do naga! I nikt im w gacie nie wkłada pieniędzy, ani nie maca gdzie nie trzeba! Ty sobie idealizujesz ten striptiz xD

      Usuń
    5. Ona rozbiera się do bielizny jeśli Cię to uspokoi :D I daj mi spokój! ;(

      Usuń
  5. świetny odcinek! :) związek Mii i Toma jest słodki :D scena z piżamą w hotelu mnie rozwaliła :) sądziłam,że oni będą spać razem w łóżku a tu taki myk i śpią osobno :)
    Bill i nowa znajomość, no no coś ciekawego :)
    czekam na następny:)

    całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czekam na jakiś bardziej dynamiczny rozwój sytuacji :D Bo jest słodko i delikatnie, no ale jakoś tak nie w stylu Toma :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki jest styl Toma? Bo wydaje mi się, że taki, jakim go kreujemy :) A co do dynamicznego rozwoju sytuacji, myślę, że możesz się nie doczekać :D ewentualnie mogę zaprosić Cię na moje pozostałe blogi, gdzie akcja jest nieco żywsza. Pozdrawiam!

      Usuń

Komentarze wysyłane są przed dodaniem do moderacji ze względu na spam.