Wszyscy
zebrani podzielili się na dwie grupy. Ci, którzy chcieli grać w rozbieranego
pokera zostali w salonie, natomiast chętni na oglądanie filmu udali się do
pokoju Gitarzysty, gdzie znajdował się drugi telewizor. Mia oczywiście należała
do tej drugiej, nielicznej grupy. Bowiem znajdowali się w niej poza nią, tylko
Bill i Rebecca. Co też całkowicie odpowiadało nastolatce, choć trochę żałowała,
że nie będzie z nimi Toma… Czuła do niego niesamowity pociąg. Lubiła, gdy był
blisko i mogła go obserwować, czy słuchać tego cudownego głosu. Coś jej mówiło
w środku, że skromna osoba pana Kaulitza ją zauroczyła i to nieźle. Jednak
plusem było to, że mogła zobaczyć jego pokój! Co, jak co ale sypialnia jest
dosyć intymnym miejscem dla każdego. Gdy tylko się w niej znaleźli Bill zaczął
przeglądać filmy na DVD, a Rebecca grzebała tu i ówdzie nie wiadomo czego
właściwie szukając. Z pewnością była to zwykła, kobieca ciekawość. Brunetka
natomiast usiadła grzecznie na kanapie, która o dziwo mieściła się w tym
niewielkim pokoju i obserwowała poczynania Rebecci przy okazji rozglądając się
z ciekawością po pomieszczeniu. Było dość zwyczajnie, a jednocześnie jakoś
inaczej. Panowała tu tajemnicza atmosfera. Bardzo spodobało jej się wielkie
łóżko z ciemną pościelą. Wyglądało na wygodne i pewnie takie też było. Od razu
widać, że chłopak lubi dobrze się wyspać. Jej uwagę także przykuła akustyczna
gitara stojąca w kącie, przy oknie. Uśmiechnęła się mimowolnie do siebie.
-
Jaki właściwie chcecie film? - głos Billa przerwał ciszę.
-
Weź jakiś horror! - zawołała Rebecca rzucając się na łóżko. Mia westchnęła
cicho czując, że ten wieczór nie będzie zbyt przyjemny. Nie bardzo odpowiadała
jej opcja takiego filmu, ale nie zamierzała też się wychylać. W końcu może
jakoś to przetrwać w milczeniu.
-
Ehh… a potem będę miał koszmary - mruknął
pod nosem, lecz mimo wszystko spełnił prośbę przyjaciółki i włączył pierwszy z
brzegu horror.
- Zgaś światło! - poleciła mu,
gdy już zamierzał zajmować obok niej miejsce. - Będzie lepsza atmosfera - dodała
z zadowoleniem, gdy jedynym światłem w pokoju pozostało te bijące z ekranu
telewizora.
„Tak…
brakuje jeszcze, żeby ktoś zaczął nas straszyć…”
Ze względu na to, że film był
dosyć przerażający Mia większość czasu przesiedziała z zamkniętymi oczami, albo
myśląc o czymś zupełnie innym. W końcu musiała sobie jakoś radzić, żeby
przypadkiem nie okazać jakoś tego, że się boi głupiego filmu. Co jakiś czas z
salonu dochodziły śmiechy i jakieś niezrozumiałe krzyki grających w pokera, co
wcale nie było pocieszające. Wręcz przeciwnie, bardziej ją przerażało. Tym
bardziej, że Bill i Rebecca prawie wcale się nie odzywali. Blondynka w ogóle
wydawała się być rozbawiona horrorem niżeli przejęta strasznymi scenami.
Widocznie patrzyła na to w zupełnie inny sposób. Gdzieś w połowie filmu nastolatka
była już trochę znudzona, nawet nie miała ochoty spoglądać na ekran. Usadowiła
się wygodniej na kanapie i odchyliła głowę do tyłu skupiając swój wzrok na
suficie, który ledwo dostrzegała w tych ciemnościach. Do jej uszu dochodziły
tylko nieprzyjemne dźwięki z filmu, które starała się zakłócić swoimi myślami.
W pewnym momencie przeraziła się niesamowicie czując, jak kanapa zapada się i
coś jakby ją dotyka. Serce zabiło jej dwa razy mocniej ze strachu nim
zorientowała się, że to tylko jeden z psów.
- No i co mnie straszysz. - szepnęła do futrzaka i podrapała go po uchu,
na co ten przewrócił się na plecy oczekując dużo więcej. Dziewczyna zaśmiała
się cicho i oczywiście bez żadnych oporów zaczęła drapać zwierzaka po brzuchu.
To było zdecydowanie ciekawsze niż oglądanie horroru. Kiedy ona zajmowała się
sprawianiem przyjemności psiakowi, ktoś z ciężkim westchnięciem wszedł do
pokoju. A gdy z ciekawości uniosła wzrok w jego kierunku, pierwsze co zobaczyła
to nagi tors. Od razu odwróciła wzrok bardzo się pesząc.
- A ty co? Zdjąłeś koszulkę i się
przeraziłeś, że będziesz musiał pokazać więcej? - odezwała się Rebecca spoglądając na chłopaka.
- Ja po prostu zrezygnowałem!
Georg za bardzo się obnażył. Poza tym, co to za frajda grać z jedną dziewczyną?
W ogóle nie ma na co popatrzeć - wyrecytował z oburzeniem, a Mia po głosie
poznała, że to nikt inny, jak Gitarzysta. Aż serce jej drgnęło.
- Dobra, ale nie zasłaniaj. My tu
mamy seans! - przegoniła go gestem ręki
przez, co był zmuszony przejść na drugą stronę pokoju. Wtedy też dostrzegł
siedzącą na kanapie brunetkę. Była taka cichutka i spokojna, że niemal
niezauważalna. Coraz bardziej wydawało mu się to urocze. Zgarnął z krzesła
jakąś luźną koszulkę i włożył ją na siebie podchodząc do nastolatki. Pies,
który do tej pory wylegiwał się na kanapie i rozkoszował pieszczotami Mii od
razu zeskoczył na podłogę, zupełnie, jakby chciał ustąpić miejsce swojemu panu.
- Idziesz ze mną? - usiadł na chwilę obok niej zauważając, że w
ogóle nie jest zainteresowana filmem.
- Gdzie? - uniosła na niego swoje spojrzenie. Jego oczy
błyszczały, jak najpiękniejsze gwiazdy na niebie…
„O
matko…”
- Na spacer - uśmiechnął się. - Ktoś musi wyprowadzić psy. A widzę, że nie za
bardzo kręci cię ten film…
- No tak trochę - przyznała.
- Więc?
- Więc… okej - zgodziła się nieco niepewnie. Przecież nigdy
nie wychodziła z chłopakiem na spacer! Co prawda z psami… ale to tylko
zwierzęta. A Tom jej się bardzo podobał. Pytanie tylko, czy znowu nie zrobi z
siebie idiotki. W końcu to była jej specjalność, szczególnie gdy robiła to
nieświadomie.
- To świetnie, chodź - podniósł się z miejsca i ruszył do wyjścia,
podobnie też uczyniła Mia będąc nieco skrępowaną. Bo przecież wszyscy zauważą,
że wychodzi i to z nim! Co sobie pomyślą!
- A wy gdzie!? - naturalnie nie umknęli
uwadze Rebecci, która choć była wpatrzona w telewizor ciągle miała wszystko na
uwadze.
- Idziemy się przewietrzyć - rzucił niewzruszony Kaulitz po czym przepuścił
zielonooką w drzwiach ignorując podejrzliwe spojrzenie blondynki. Nastolatkę
trochę cofnęło, gdy wkroczyła do salonu i uderzyła w nią nadmierna nagość
znajdujących się tam osób. Na szczęście nikt jeszcze nie świecił swoimi
genitaliami!
„Z
kim ja się w ogóle zadaję? Z ludźmi,
którzy ściągają ubrania grając w karty… OMG.”
- Hahah, widzę że Nessa szaleje - roześmiał się Gitarzysta zauważając, że
Vanessa jako jedyna ma na sobie niemal wszystkie swoje ubrania. Chłopcy byli
bardzo niezadowoleni z tego powodu, ale przecież zawsze była jakaś nadzieja!
- Weź się lepiej nie odzywaj,
tchórzu! Zaczął przegrywać i zwiał, a niby taki z ciebie chojrak - skomentował złośliwie Andy.
- Sccotty! Bassy! - Tom przeszedł obojętnie obok zaczepki Andreasa
i przywołał do siebie psy, które posłusznie zjawiły się w mgnieniu oka wesoło
merdając ogonami. - My wychodzimy, jakby
kogoś to interesowało. Na przykład ciebie Andreas.
- A co mnie niby ma to obchodzić,
ojcem twoim jestem? - wywrócił oczami
odwracając głowę w kierunku Kaulitza, który zaś skinął głową na milczącą Mię. -
Aa… To uważaj na nią! - zreflektował się od razu chcąc jak najlepiej
odegrać rolę dobrego, starszego brata. Gitarzysta pokręcił tylko z dezaprobatą
głową i już nic nie mówiąc podążył wraz z całym swoim towarzystwem do
przedpokoju, gdzie on i Mia założyli buty. Wziął jeszcze smycze dla swoich
zwierzaków, ale nie zakładał im ich. Byli posłuszni więc mógł pozwolić im na
odrobinę wolności i szaleństwa.
- Nie wzięłaś żadnej bluzy? - uniósł wzrok na brunetkę, która pokręciła
przecząco głową. - Wieczory są chłodne,
nawet latem. Weź to - Podał jej jedną z
bluz, które wisiały na wieszaku. Nieco niepewnie, ale jednak przyjęła ją
nakładając na siebie. W końcu nie będzie dyskutować z nim na takie tematy… Nie
jest dobra w dyskusjach, zdecydowanie. Chłopak również coś na siebie zarzucił
po czym wszyscy wyszli, oczywiście psy pobiegły przodem od razu w kierunku
windy. Nie mogły się doczekać, kiedy znajdą się na dworze i będą mogły w pełni
dać upust swojej zgromadzonej energii. Po chwili wszyscy zjechali na dół i
opuścili budynek rozpoczynając spacer bez konkretnego celu. Na początku obydwoje
milczeli obserwując okolicę i zajmując się własnymi myślami. Szczególnie Mia,
która miała mętlik w głowie. Nie dość, że myśli nie dawały jej spokoju, to
jeszcze zapach cudzego materiału, który miała na sobie mącił jej w głowie. Od
razu poznała, że ta bluza należała do niego. Już na zawsze będzie pamiętała ten
zapach i rozpozna go wszędzie! To było dla niej cudowne uczucie móc nosić jego
bluzę. Być może to głupie, ale tak bardzo jej się podobało. - I jak się czułaś po wczorajszej imprezie? - zagadnął w końcu przerywając milczenie.
Brunetce od razu przypomniała się nieprzyjemna sytuacja związana z Gitarzystą,
której ona sama była przyczyną. Uznała, że to dobry moment, aby to wyjaśnić. W
końcu sam zaczął ten temat… A ona bardzo chciała się wytłumaczyć.
- Dosyć słabo… Nie powinnam tyle
pić, byłam trochę nieswoja - wyznała
nieśmiało. - Szczególnie wczoraj na
koniec… Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Dziwnie się zachowałam wobec ciebie… - dodała patrząc zawzięcie w ziemię. Czuła
wielki wstyd z powodu wczorajszej imprezy. Może i z perspektywy innych nie
zrobiła nic nadzwyczajnego, ale dla niej było to coś niecodziennego i bardzo
źle się z tym czuła.
- Nic się przecież nie stało. Byłem
trochę zbyt nachalny, mogłaś źle to odebrać…
- Nie prawda - zaprzeczyła stanowczo. - To znaczy… Ja po prostu się tak nie zachowuję.
Nigdy…
- Rozumiem. Nie przejmuj się tym,
naprawdę wszystko jest okej - zapewnił
ją uśmiechając się przyjaźnie.
- To dobrze… Bałam się, że uznasz
mnie za kompletną dziwaczkę - stwierdziła
z ulgą.
- Nie uważam cię za dziwaczkę.
Jesteś po prostu nieśmiałą, uroczą dziewczyną - oznajmił powodując na jej twarzy okazałe
rumieńce, które na szczęście mogła ukryć pod osłoną nocy. Co nie zmienia wcale
faktu, że znacznie mocniej dało jej się we znaki przyspieszone bicie serca.
Tego już w żaden sposób nie mogła zatuszować… - Teraz mało takich. W sumie to… Nie znam żadnej
innej.
- No nie dziwię się… - mruknęła niekoniecznie z tego w pełni
zadowolona. Na każdym kroku czuła, że po prostu nie pasuje do tego świata.
Czasem nie wiedziała po co w ogóle istnieje, skoro tak bardzo się wyróżnia
spośród ludzi. I nie potrafi się w żaden sposób dostosować… Choć ostatnio tak
bardzo się stara.
- Ty w ogóle jesteś taka młoda,
to też dodaje uroku. Jeszcze się uczysz… Ja już zapomniałem jak to jest chodzić
do szkoły. Pewnie jesteś wzorową uczennicą, co? - zmienił nieco temat spoglądając na nią z
uśmiechem.
- To przez te okulary tak
myślisz? - zapytała zaintrygowana jego
przekonaniem.
- Nie, wcale nie - roześmiał się. - Po prostu… takie mam wrażenie. Wczoraj
przecież okularów nie miałaś, a też wyglądałaś na mądrą osobę. Ale to przecież
nic złego! Sam miałem dobre oceny. Nauka jest ważna… Chyba, że zamierzasz
zostać gwiazdą rocka?
- No nie bardzo…
- Patrz. Autostrada nocą. - wskazał
przed siebie, gdzie rozciągała się długa, rozświetlona droga. - Poszalałbym sobie.
- Na razie to twoje psy szaleją -
odparła zwracając jego uwagę na psiaki,
które tarzały się właśnie w błocie. Gitarzysta jęknął żałośnie na ten widok
załamując się. - zawsze mogło być
gorzej…
- Serio? Bo coś wątpię…
- Mogły tarzać się w… kupie… - powiedziała cicho sama nie rozumiejąc, jak w
ogóle coś takiego mogło wydobyć się z jej ust i to jeszcze kierowane do
chłopaka, który jej się podobał! Poczuła jednak ulgę, kiedy Tom zaczął się
śmiać.
- Masz rację, mogło być gorzej. -
przyznał. - Scotty! Bassy! - zawołał idąc żwawo w kierunku zwierzaków. -
Do mnie i to już! Kto was będzie teraz kąpał!?
„Ahh…
Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Ja serio przetrwałam ten spacer i nawet
się nie ośmieszyłam! Mało tego, ja w ogóle umiałam z nim rozmawiać normalnie!
Jak człowiek! W dodatku! On powiedział, że jestem urocza! A może coś mi się
ubzdurało?! W końcu wszystko jest możliwe… Ale nie. On na pewno to powiedział! Jest
taki słodki… tak cholernie słodki… A do tego seksowny! Tak! Powtórz to głośno i
wyraźnie Mia! On jest seksowny! Już
dawno nie myślałam w ten sposób o żadnym facecie, chyba mnie opętał. Ale Boże,
to jest bezsensu… Zauroczyłam się w kimś, kto jest dla mnie całkowicie
nieosiągalny! Czemu!? Ohh… A sprawia mi to tak wiele radości… Ale jak zawsze
nic nie może trwać wiecznie. I gdy jest zbyt pięknie, to znaczy, że musi się
skończyć…”
Cdn.
Super odcinek. Tom taki miły dla niej że aż za miły czasami. Powinnaś częściej dodawac tu odcinki ;) Czekam na nexta Caroline
OdpowiedzUsuńOdcinek jest dobry, chociaż krótki. To był bardzo miły dla dziewczyny, co mnie troszkę zaskoczyło, ale spacer im się udał. Nie mam żadnych zastrzeżeń do odcinka. Popieram osobę, która napisała, że odcinki powinny być częściej, zgadzam się z tym.
OdpowiedzUsuńNagłówek też ładny, taki skupiony Tom za kierownica ahh..
Pozdrawiam ;*
naprawdę bardzo fajny odcinek
OdpowiedzUsuńja także zgadzam się z poprzedniczkami, że fajnie by było gdyby odcinki pojawiały się częściej
Szablon piękny ♥
Pozdrawiam Kaśka
odcinek jest świetny xD cieszę się że Mija zaczęła się normalnie zachowywać... w końcu nie można być całe życie takim wstydliwym smutasem..;P czekam na kolejny odcinek i mam nadzieję że Tom ją rozkręci jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńto słodkie jak chłopak daje dziewczynie swoją bluze*.*
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to pokonywanie kolejnych barier, dzięki czemu Mia bardziej otworzy się na ludzi i Toma ;)
OdpowiedzUsuńczekam już na coś nowego
Od razu na poczatku powiem że szablon boooski, to skupienie Toma jest zajebiste! A co do odcinka też boski! Tommy jest taki słodki, dał jej swoją bluzę. A Mia się rozkręca.. może powoli, ale rozmawiała z Tomem normalnie xd
OdpowiedzUsuńI zgodzę się z tym, że powinnaś dodawać częściej te notki :)
Mia się rozkręca! To dobrze. Niech w końcu poszaleje trochę. Poznała ludzi, którzy są dla niej mili i otwarci. Ma do kogo wyjść i z kim zamienić słowo. Może dzięki nim przezwycięży swój strach i nie będzie taka zawstydzona... ;-) Kibicuje jej bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco,
Dokładniem, nic nie trwa wiecznie, coś się psuć musi zacząc, bo jest zbytkolorowo ;) Zwłaszcza ten yom przegina: maatko, jaki on kest kochany! :O Jak nigdy xd Ale uroczo, nie powiem, ze nei :d Szkoda, że nie podałaś tytułu horroru, obejrzałabym sobie może xd Ok, czekam na nexta i pozdrawiam! C:
OdpowiedzUsuńpodoba mi się postać Toma w Twoim opowiadaniu, bardzo fajnie go wykreowałaś;)
OdpowiedzUsuńinformuj mnie gdy pojawi się u Ciebie coś nowego, chętnie przeczytam a w wolnej chwili zapraszam też na swojego bloga.
\die-lorelei.blog.onet.pl\