piątek, 26 października 2012

2. Zagubiona.



Pomieszczenie, w którym znalazła się Mia wraz z nowo poznaną dziewczyną, której imienia nie było dane jej zapamiętać, okazało się być zupełnie inne niż sobie wyobrażała. Sądziła, że łazienki w takich miejscach nie są zbyt schludne i estetyczne. Ta jednak była bardzo czysta i wyglądała na elegancką, w dodatku była pusta. Blondynka, która ją tu przyprowadziła od razu zaczęła grzebać w swojej niewielkiej torebce, aby po chwili wyciągnąć z niej… paczkę soli.
-Eh, nie wiem czy to coś da po takim czasie. Ale możemy spróbować.- Uśmiechnęła się do niej wesoło, co nastolatka bardzo niepewnie odwzajemniła. Ciągle czuła się skrępowana nawet pomimo ogromnej życzliwości dziewczyny. To wszystko naprawdę wydawało jej się jakieś dziwne i podejrzane. Tak jakby nagle jej los się odwrócił… Najpierw miły chłopak, który ją zagadną, teraz uprzejma, nowa znajoma… Chyba za dobrze jej się zaczęło układać, to nie było normalne.- Dobrze by było, jakbyś ją zdjęła…
-Mam się rozebrać?- Wytrzeszczyła na nią oczy ponownie się stresując.
-Eh, zaczekaj tu na mnie. Mam inny pomysł!- Rzuciła błyskotliwie po czym szybko wyszła pozostawiając ją zupełnie samą i lekko przestraszoną. Brunetka odetchnęła kilka razy głęboko starając się ogarnąć tą całą sytuację. Nie miała jednak na to zbyt wiele czasu, ponieważ jej towarzyszka prędko powróciła niosąc coś ze sobą.- Tadam!- Okrzyknęła radośnie i rozłożyła przed nią krwistoczerwoną, krótką sukienkę. Mia rozchyliła wargi z wrażenia w ogóle tego nie pojmując. Po pierwsze skąd ona wytrzasnęła taką sukienkę w klubie, po drugie… To niby dla niej?
„Panie Boże, co się dzieje?”

-Ma się swoje sposoby nie? Przebieraj się. Musisz dobrze się prezentować.- Rzekła z pewnością w głosie i wcisnęła sukienkę w drżące dłonie Mii.- Jeju, ale ty jesteś nieśmiała. To słodkie!- Zaśmiała się uroczo i nie tracąc czasu pokierowała zdumioną nastolatką do jednej z kabin, gdzie mogła swobodnie się rozebrać i nikt niepowołany jej nie mógł zobaczyć.
„Fuck, fuck, fuck… Ja chyba śnię. Ta dziewczyna mnie lubi!? Nigdy bym nie powiedziała, że mój brat ma takich znajomych! Takich miłych… takich fajnych… takich, którzy mnie nie skreślają na wstępie?! Matko… To jakiś cud. Mam zacząć się modlić? Chodzić do kościoła? Jak nie będę to odbierzesz mi to wszystko prawda? Ohhh… Ja muszę się ogarnąć!”

Dziewczyna potrząsnęła energicznie głową wracając na ziemię i czym prędzej zaczęła się przebierać. Ta piękna sukienka kompletnie nie była w jej stylu, ani tym bardziej na jej portfel. Czuła się przez to wszystko jeszcze bardziej niezręcznie. W ogóle „niezręczna” to chyba jej drugie imię. A może trzecie, zaraz po „nieśmiała” !
-Pomóc ci?- Usłyszała zza drzwi i wtedy też stwierdziła, że w sumie mógłby ktoś jej pomóc z zapięciem. Zwykle była samowystarczalna i broń Boże nie chciała nikogo prosić o pomoc, ale… Może tym razem jednak warto?
-Tak, mogłabyś zapiąć…- Wyszła na zewnątrz odwracając się do niej plecami i odgarnęła swoje długie włosy na bok. Blondynka błyskawicznie wykonała swoje zadanie i po sekundzie Mia była już, jak nowa.
-Wyglądasz… zupełnie inaczej.- Zmarszczyła brwi przyglądając jej się z podziwem.- Matko, jak kawałek ubrania zmienia człowieka.
-Naprawdę?- Mruknęła spoglądając na wielkie lustro wiszące nad umywalkami. Musiała przyznać sama przed sobą, że wyglądała nadzwyczajnie. Nie sądziła nawet, że w ogóle może wyglądać jakoś inaczej niż zwykle.
-Chcesz błyszczyku?- Zapytała smarując sobie usta.
-Nie dziękuję.- Odmówiła grzecznie uśmiechając się przy tym delikatnie. Podczas, gdy blondynka nakładała tłustą maź na swoje pełne wargi, Mia przyglądała jej się z uwagą. Naprawdę dziwiło ją, że taka dziewczyna jest dla niej miła i ma do niej taki pozytywny stosunek. Dawno już nie spotkała się z kimś, kto traktowałby ją zupełnie normalnie. To było naprawdę bardzo miłe.
-To wracamy, pewnie już się o nas martwią.
Nastolatka już nic nie powiedziała tylko podążyła niepewnym krokiem za swoją towarzyszką. Po drodze do stolika nie mogło się obejść bez spojrzeń w jej kierunku. Teraz czuła się jeszcze bardziej zagrożona nic zwykle. Ta sukienka zdecydowanie zwracała na siebie uwagę.
-Nareszcie! Już myśleliśmy, że ktoś was porwał.- Odezwał się wyraźnie rozbawiony Gustav.
-Co zrobiłaś z jej sukienką!?- Zawołał Wokalista skupiając swoje czekoladowe spojrzenie na czerwonym materiale, który idealnie leżał na szczupłej sylwetce dziewczyny.
-Sukienką!? Chyba moją siostrą!- Skomentował Andreas wybałuszając przy tym oczy.
-Weź się lepiej posuń.- Mruknęła niezadowolona z żartów chłopaka blondynka i usiadła obok niego robiąc miejsce dla Mii, która również zajęła swoje miejsce. Na jej nieszczęście naprzeciwko Toma, który najbardziej ze wszystkich wprowadzał ją w zakłopotanie, bo po prostu jej się podobał.
-Posuń?- Parsknął śmiechem Georg, który najwyraźniej miał pewne skojarzenia, wcale nie obce pozostałym przyjaciołom.- Rebecca chyba powinnaś popracować nad słownictwem.- Dodał nieco poważniej na co ta prychnęła urażona. Jednak dzięki tej krótkiej wymianie zdań Mia w końcu doszła do tego, jak ma na imię jej nowa koleżanka. Trochę ją to gnębiło. Bo jak można nie zapamiętać imienia takiej życzliwej osoby?
-Oj nie czepiaj się jej. Sam czasem mówisz bez składu i ładu.- W obronie blondwłosej stanął Bill.
-Ej, ja chcę potańczyć.- Wypaliła nagle dotąd milcząca Vanessa i od razu powstała spoglądając znacząco na chłopaków, którzy nawet nie drgnęli.- No tak, wy chodzicie do klubów tylko po to, żeby się schlać i ewentualnie zaliczyć kogoś w kiblu.- Wywróciła teatralnie oczami. Jednak jej słowa sprawiły, że Gustav i Bill zerwali się na równe nogi. Czarnowłosa Vanessa zaśmiała się pod nosem i w obstawie dwóch mężczyzn udała się na parkiet.
-Matko, nie wierzę, że Bill poszedł tańczyć.- Mruknął pod nosem Georg, lecz na tyle głośno, że nie umknęło to uwadze reszcie.
-Mój brat się rozwija.- Oznajmił dumnie Tom, dzięki czemu Mia mogła ponownie usłyszeć jego głos. Głos, który wywierał na niej pewnego rodzaju emocje. Miał w sobie coś wyjątkowego.- A wy dziewczyny, co będziecie pić?- Zwrócił się do pozostałych dwóch dziewczyn z uśmiechem.
-To co zawsze.- Odparła Rebecca.
-Andreas?- Gitarzysta spojrzał na przyjaciela znacząco, na co ten westchnął ciężko wywracając oczami.
-Czemu zawsze ja?- Jęknął żałośnie.
-Bo mi się nigdy nie chce, a Georg… jest za duży.- Wyszczerzył się, a blondyn już nie komentując tego podniósł się ze swojego miejsca i z miną zbitego psa udał się po napoje dla pań.
-Mia, może powiedz coś o sobie? Andreas tyle czasu cię ukrywał, że normalnie szok. Ja nie miałem pojęcia, że on ma w ogóle rodzeństwo. Powinien dostać po łbie w ogóle.- Wyrecytował basista z wielkim przejęciem w głosie. Brunetka nie była zbyt pocieszona, że w ogóle ktoś zwraca na nią uwagę i do niej mówi, bo najchętniej przesiedziałaby ten czas niezauważalna, ale to nie było możliwe w tym towarzystwie. Panowała tu zbyt dobra atmosfera, aby ktokolwiek mógł się odizolować i czuć niepotrzebny.
-Eh… Właściwie nie wiem, co mam powiedzieć?
-No przecież nie opowie ci całego życia. Ile masz lat w ogóle?- Wtrącił Tom, co niemal odebrało dziewczynie mowę.
-17.- Wykrztusiła nawet na niego nie spoglądając. Gdyby tylko uniosła wzrok, zapewne nie powiedziałaby nic.
„O matko… Czemu on mnie stresuje bardziej niż inni? Co z tego, że jest ładny… Przecież Georg też nie jest brzydki! Co się ze mną w ogóle dzieje… Ja nie pasuję do tego świata. Kompletnie.”

-To nie tak mało. Pewnie studiujesz?- Drążył Georg wykazując duże zainteresowanie jej osobą, co nie zdarza się na co dzień.
-Nie, uczę się w liceum jeszcze.- Odpowiedziała trochę zawstydzona. W końcu nie miała się czym pochwalić. Dobrze wiedziała, że na pewno każdy tu ma jakieś wykształcenie i pracę, a ona jak zwykle musi się czymś tak negatywnie wyróżniać. Nie dało się ukryć, że była najmłodsza z całego towarzystwa.
-Jestem, ale kolejki przy tym barze.- Z wybawieniem przyszedł jej Andreas, który postawił na stole dwie wysokie szklanki z jakimś trunkiem.
-Co to?- Mia spojrzała niepewnie na brata.
-Sok, przecież cię nie otruję.- Burknął nie rozumiejąc po co w ogóle pyta.-Jabłkowy, normalny, świeży…- Dodał, a brunetka w efekcie odsunęła szklankę na bok ku jego niezadowoleniu.
-Mam uczulenie na jabłka.- Mruknęła zażenowana, że jej własny brat nie ma pojęcia o czymś tak oczywistym.
-Zamieńmy się, ja mam pomarańczowy.- Uśmiechnęła się Rebecca i podsunęła jej swoją szklankę.
-Tylko, że to nie sok Rebecca.- Westchnął ciężko blondyn.
-O… no ale chyba twoja siostra może pić alkohol?
-Tsa…- Uśmiechnął się ironicznie, co zostało zignorowane przez obydwie dziewczyny.
-Bill też jest uczulony na jabłka.- Wypalił w pewnej chwili Tom uśmiechając się do siedzącej naprzeciwko Mii. Wyraźnie widział, że jest kompletnie zagubiona w nowym towarzystwie. Zresztą nie tylko on. Każdy z odrobiną wrażliwości by to spostrzegł. Czyli dostrzegali to wszyscy, poza Andreasem. Gitarzysta nie bardzo rozumiał w tej chwili swojego przyjaciela. Jak może nie znać swojej siostry? On osobiście nie wyobraża sobie nie wiedzieć podstawowych rzeczy o swoim bracie. Widocznie jeszcze wiele nie wie o swoim przyjacielu.
-To przynieść ci coś innego?- Andy zwrócił się do blondynki.
-Nie, sok też wypiję już się nie martw.
-Eh, bądź tu miły… zero wdzięczności.
-Bo jesteś wredny.- Skwitowała bez wahania.- I jeszcze chciałeś siostrę sokiem otruć!- Zarzuciła, co może było lekką przesadą, ale nie mogła już się oprzeć.
-Nie chciałem! Zapomniałem. Zdarza się…- Bronił się, co jednak nie przemawiało tak naprawdę do nikogo.
-No jasnee, a jakby Mia nie zauważyła to wiesz co by było!?
-Oj, czemu się tak mnie czepiasz?! Odkąd tylko przyszedłem masz do mnie jakieś wonty.
-Widzisz, tak działasz na kobiety.- Na jej twarz wpłynął złośliwy uśmiech.- Zresztą nie zamierzam się skupiać na twojej osobie. Twoja siostra jest ciekawszym tematem! Czemu jej nam wcześniej nie przedstawiłeś?- Zapytała z oburzeniem.
-Nie było okazji…
-Akurat! To nie fair, zawsze było was więcej, a nas tylko dwie. Teraz chociaż mamy dodatkową siłę.
-Ale Mia tylko jednorazowo wpadła?- Stwierdził dość niepewnie sprowadzając na siebie wszystkie spojrzenia, poza spojrzeniem siostry oczywiście.- No co? Mówiłem wam, że rodzice…
-O matko trzymajcie mnie! Jakby twoja siostra miała 5 może 9 lat to rozumiem, ale to kobieta prawie w naszym wieku człowieku. Heloooł!- Uniosła się patrząc na blondyna jak na skończonego idiotę. Nastolatka czuła się niezręcznie w tej sytuacji, nie chciała przecież, żeby jej brat miał przez nią jakieś nieprzyjemności. Ale z drugiej strony przecież Rebecca stała za nią murem!

„Andreas mnie zabije jak tylko wrócimy do domu… Świetnie. Ale przecież ja niczego nie zrobiłam celowo! To w ogóle wszystko dzieje się samo, zupełnie samo… No i jest tak cholernie cudownie mimo wszystko! Mam wrażenie, że właśnie coś się zmienia w moim życiu…”

-Nie wiedziałem, że tak chcecie powiększać naszą paczkę! I w ogóle weź ze mnie zejdź, Mia wcale nie miała ochoty tu przychodzić nie będę jej za każdym razem zmuszał! I wcale nie prawie w tym samym wieku…
-Nie będziesz musiał.- Zapewniła go zadowolona.- Prawda Mia?- Na dźwięk swojego imienia dziewczyna, aż drgnęła. I też nie miała pojęcia, co odpowiedzieć. Wszystkie słowa stanęły jej w gardle i za nic nie chciały się wydostać. I znowu to wielkie zakłopotanie, zagubienie… Chęć ucieczki.
-Moim zdaniem, nieładnie jest się sprzeczać o kogoś w jego obecności.- Tom wyręczył zielonooką, po raz kolejny ją odciążając.
-Ohh, co ja poradzę, że Andy to idiota. W sumie nie dziwię się, że Mia nie chce nigdzie z tobą chodzić.
-A ta znowu… A weź się wypchaj tą Mią!- Warknął poirytowany i wstał gwałtownie od razu oddalając się od stolika. Nie minęła chwila, jak zniknął gdzieś w tłumie.

„Teraz to dopiero zrobiło się niezręcznie… Ja wiedziałam, że to beznadziejny pomysł, żebym tu przychodziła! Wiedziałam!”

-Nie przejmuj się, przejdzie mu.- Georg posłał Mii pocieszający uśmiech.- Andreas zawsze jest taki porywczy, chyba wiesz.
-Myślę, że lepiej będzie, jak już pójdę.- Odezwała się niepewnie. Miała wrażenie, że jak na jeden wieczór, już wystarczy. Tym bardziej, że Andreas zostawił ją teraz zupełnie samą. Choć jakby nie patrzeć w towarzystwie jego przyjaciół czuła się lepiej, niż z nim samym.
-Nie ma mowy! Nie będziesz wychodzić przez głupiego Andreasa. Chyba cię nie uraziłam? My zawsze się tak kłócimy, naprawdę. Nawet drinka nie tknęłaś.- Zaprotestowała od razu Rebecca. Wyraźnie polubiła siostrę Andreasa i bardzo zależało jej, aby dołączyła do grona jego znajomych.- Poza tym nie będziesz wracać sama, już jest ciemno. Potem całą paczką cię odprowadzimy, albo jakoś się rozdzielimy.
-Rebecca ma rację.- Poparł ją bez wahania basista.- No i impreza dopiero się rozkręca nie? Musimy się trochę zabawić! Gustav z Billem jak poszli w tany tak do tej pory nie wrócili.- Brunetka nie miała już raczej zbyt wiele do gadania, poza tym nawet nie umiałaby zaprotestować. W sumie było już jej wszystko jedno…

Cdn.

Mała zmiana w adresie bloga, warto zwrócić uwagę ;D Cieszę się, że w ogóle komuś spodobało się to opowiadanie i zyskałam jakichkolwiek czytelników xd Mam nadzieję, że odcinki będą pojawiały się regularnie w piątki lub soboty ;) Jeśli mi wena dopisze! pozdrawiam ;*
Ka.

9 komentarzy:

  1. no baaa że się podoba opowiadanie! haha, ale ten Andreas jest głupi! a Mia taka spokojna... niech zaiskrzy z Tomaszem! <3
    czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No ładnie, ładnie, oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O, nowy blog, nowa historia - zaskakujesz mnie. Coś jest w tych Twoich opowiadaniach, że z chęcią się je śledzi. Są one bardzo naturalne, życiowe i codzienne. Mia - zwykła nastolatka, siostra Andreasa. W dodatku onieśmielona życiem. Ciekawi mnie jak jej losy się potoczą. Czy wyjdzie ze swojej skorupki czy własnie taką polubi (o ile już tego nie zrobił) Tom. Ciekawe...

    Dodam jeszcze, że czytelniej byłoby ze zwykłą czcionką. ;)

    Pozdrawiam gorąco,
    [hopeless-craving]

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba się?? to za mało powiedziane! ono jest świetne, cudowne, nieziemskie i w ogóle super!!! Tom jest słodki jak ją tak broni... a Andy to ostatnia świnia i egoista trochę...
    czekam na kolejny pzdr <3

    OdpowiedzUsuń
  5. nie da się nie zauważyć :D blog jak cała reszta Twoich opowiadań jest zajebisty ! To aż chce się czytać..wciągające, ciekawe, odmienne. Cudo ! No to do następnej ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nigdy nie lubiłam Andreasa, no a teraz to mnie już chyba każdy zrozumie, tak? Kurde, jak po ostatnim odcinku czułam, że ta blondynka będzie miła, sympatyczna i przyjazna, tak teraz cały odcinek się bałam, że to jakiś podstęp i albo coś będzie nie tak z sukienką, albo ta akcja z sokiem była zamierzona czy coś... No bałam się no! :D No i się powtórzę: Andreas to idiota! -.- A Georg w tym odcinku był najlepszy! :D No i jak go to nie kochać? ;) Czekam na nexta i pozdrawiam! C:

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra!! :D
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ! Ale Andreas to cham ..
    czekam na nexta .;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Odkrywcze to nie będzie, ale... Andreas to idiota. Wszyscy dobrze to wiedzą, takie było zamierzenie, mimo, że po pierwszej części postu poprzedniego spodziewałam się raczej czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze wysyłane są przed dodaniem do moderacji ze względu na spam.